Tadeusz Sywula

Profesor dr hab. Tadeusz Sywula

Profesor dr hab. Tadeusz SywulaUrodził się 21 września 1939 r. w Warszawie.
Studiował na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu.
- tytuł magistra biologii - 18 czerwca 1962 r.
- stopień doktora nauk przyrodniczych w zakresie zoologii - 28 lutego 1966 r.
- stopień doktora habilitowanego nauk przyrodniczych w zakresie zoologii - 21 stycznia 1974 r.

Już w czasie studiów podjął prace w Instytucie Zoologicznym PAN Oddział Poznański. W tej placówce przemianowanej w roku 1975 na Zakład Biologii Rolnej Instytutu Ekologii PAN przepracował ponad 14 lat (ponad rok jako technik stazysta, niespełna 3 lata jako asystent, ponad 2 lata jako starszy asystent, ponad 7 lat jako adiunkt, wreszcie nieco ponad rok jako docent).

od 1 sierpnia 1976 r. po przeprowadzce do Gdańska rozpoczyna pracę na stanowisku docenta w Zakładzie Zoologii Instytutu Biologii na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Gdańskiego
od 1 stycznia 1982 r. Kierownik Pracowni Systematyki Eksperymentalnej w Katedrze Zoologii Bezkręgowców na Wydz. BiNoZ UG
od 1 września 1982 r. Kierownik Zakładu Genetyki BiNoZ UG potem Katedry Genetyki a następnie Katedry Genetyki i Cytologii
od 1 września 1984 r. do 31 sierpnia 1987 r. Prodziekan ds Studenckich Wydz. BiNoZ UG
od 1 września 1987 r. do 31 sierpnia 1990 r. Prodziekan ds Studenckich Wydziału Biologii, Geografii i Oceanologii UG
7 kwietnia 1989 r. uzyskał tytuł naukowy profesora nadzwyczajnego i został powołany na stanowisko profesora UG
w latach 1990-1996 Dziekan WBGiO UG
18 lutego 1994 r. powołany zostaje na stanowisko profesora zwyczajnego UG.
Pełnił także funkcje Dyrektora Centrum Biologii Morza PAN w Gdyni (1997-1999), Przewodniczącego Rady Kierunku Biologia (1981-2004), członka Państwowej Komisji Akredytacyjnej (2002-2004).

Odznaczony m.in. Kawalerskim Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Złotym Krzyżem Zasługi, Złotą Odznaką ZNP oraz Odznaką honorową "Za zasługi w Rozwoju Województwa Poznańskiego"
 


 

Profesor Sywula nie żyje.

Ta wiadomość zaskoczyła mnie i zaszokowała. Nogi ugięły się pode mną. Mój Profesor nie żyje. Wspaniały naukowiec, specjalista światowej klasy w dziedzinie ostrakodologii. Ktoś, kto posiadał bogatą wiedzę w niemalże każdej dziedzinie życia. Ale przede wszystkim wspaniały człowiek. Wielu z nas zawdzięcza mu bardzo wiele. Można by tutaj przytoczyć wiele przykładów, ale ja do końca życia będę pamiętał jedno wydarzenie. Było to kilka ładnych lat temu. Byłem wtedy młodym pracownikiem Katedry. Razem z Profesorem oraz kolegą z pracy pojechaliśmy ze studentami w Pieniny. Naszym celem było zebranie prób na terenie Parku Narodowego. Któregoś dnia podzieliliśmy się na dwie grupy. W jednej był Profesor ze studentami, w drugiej kolega i ja. Nas czekało obejście trasy przebiegającej w pobliżu Trzech Koron. Wybraliśmy się więc rano, aby szybko zebrać materiały. W drodze powrotnej zaskoczyła nas prawdziwa ulewa. Kolega miał jakąś kurtkę. Moja natomiast została w samochodzie, który stał w naszej bazie. Wychodząc nie mogłem się do niej dostać ponieważ kierowca poszedł szukać w okolicy jakiegoś warsztatu. Kiedy mieliśmy z kolegą jakieś 2-3 kilometry do bazy, w wąwozie, którym szliśmy zamajaczyła nam z daleka sylwetka kogoś odzianego w sztormiak. Po pewnym czasie okazało się, że to Profesor niesie dla mnie kurtkę. Grupa Profesora wróciła wcześniej. Kiedy zobaczył, że nas jeszcze nie ma, a pogoda jest coraz gorsza postanowił wyjść nam naprzeciw. Pomimo tego, że sam był zmęczony i mokry a także ubłocony po upadku na śliskiej gliniastej ścieżce poszedł zanieść kurtkę młodemu pracownikowi. Taki właśnie był Profesor. Każdemu chciał pomóc. I taki pozostanie w mojej pamięci.
Być może osoby, które będą to czytać powiedzą, że nie ma w tym ani ładu ani składu ale piszę to na gorąco. Minęło raptem kilka godzin od tego jak dowiedziałem się o śmierci Pana Profesora. Piszę to co przychodzi mi w tej chwili do głowy i co dyktuje mi serce. Nie będę tego poprawiał ani szlifował, żeby było ładniej. Tak jest najlepiej, ponieważ jest szczerze i prawdziwie. Wykorzystując dostęp do tej strony internetowej musiałem napisać te kilka zdań. Proszę o wybaczenie tych, którym to przeszkadza. Ale byłem to winien Profesorowi.

Pogrążony w smutku

Tomasz Kretowicz

Żegnamy dzisiaj naszego Szefa i Mistrza, Profesora Tadeusza Sywulę.

Odszedł tak niespodziewanie, pogrążając nas w smutku.
Zmarł w pracy, podczas jednego ze swoich licznych wyjazdów terenowych, które tak lubił. Odszedł od nas będąc u szczytu swej niezmiernie efektywnej działalności naukowej i organizacyjnej.
Profesor był człowiekiem nadzwyczaj pracowitym i bezgranicznie oddanym nauce. W pamięci wszystkich pozostanie jako wspaniały uczony, jeden z tych, którego badania stały się trwałym fundamentem współczesnej karcynologii. Nagła śmierć przerwała Jego plany naukowe. Nie będzie już Mu dane kontynuować projektu związanego z wybuchową specjacją w jeziorze Ochrydzkim, projektu, któremu oddawał się z taką pasją. Nie zacznie już badań dotyczących ekosystemów polarnych, badań, o których od dawna marzył. Nie doczekał się również dogodnego momentu do opracowania zebranych przed laty prób skorupiaków z wód podziemnych, czym z nieukrywaną radością planował się zająć po zakończeniu swych licznych obowiązków.
Pomimo, że treścią życia Profesora była zawsze nauka, nie stronił od podejmowania się niewdzięcznych często funkcji administracyjnych, a wszystkie pełnił z poczuciem obowiązku działania na rzecz całego środowiska naukowego, uczelni, wydziału, ale także każdego z nas. Nieczęsto podwładni z tak wielką dumą i satysfakcją mogą spoglądać na dokonania życiowe swojego przełożonego. Za każdym razem kiedy podejmował się pełnienia dodatkowych obowiązków czuliśmy, że jest to swego rodzaju uznanie i wyróżnienie, na jakie zasłużył swym życiem naukowym i swą etyczną postawą Mentora. Zawsze odczuwaliśmy w tych momentach radość, choć wiedzieliśmy, że będzie miał mniej czasu dla nas.
Z przedwczesnym odejściem Profesora nie tylko nauka poniosła niepowetowaną stratę. Dzięki wyjątkowym przymiotom charakteru i osobowości pozostawił przyjaźń, pamięć i wdzięczność wielu ludzi. Dla nas, Jego współpracowników i uczniów, śmierć Profesora jest wyjątkowo bolesna, straciliśmy bowiem nie tylko przełożonego o niekwestionowanym autorytecie pod każdym względem, ale nie mamy już naszego Nauczyciela, Wychowawcy i Przewodnika, który kształtował nasze postawy i charaktery. Profesor zawsze nas uczył, że prawda naukowa jest najwyższą racją i według tej dewizy postępował. Podziwialiśmy Jego wspaniałe opanowanie sztuki naukowej, Jego umiejętność wyjaśniania skomplikowanych zagadnień, Jego pasję i łatwość z jaką podejmował się nowych zadań. Profesor będzie dla nas zawsze wzorem naukowej solidności i specyficznej dyscypliny badawczej. Oczekiwał tego samego podejścia od swoich uczniów, choć nie narzucał nam własnego stylu pracy i swoich metod badawczych. Biorąc pod uwagę i szanując indywidualne charaktery namawiał do oryginalności i wierząc w mądrość każdego z nas zachęcał do samodzielnego zdobywania doświadczeń. Profesor posiadał niezwykłe talenty badawcze. Był zawsze pełen pomysłów, czasem niemalże dziecinnie naiwnych, czasem nadzwyczaj karkołomnych, ale zwykle jakżeż trafnych i zadziwiająco skutecznych.
Dla Profesora nie istniało pojęcie braku czasu, zadań nie do wykonania, problemów niemożliwych do rozwiązania. Był optymistycznie nastawiony do świata i ludzi i nawet w sytuacjach zdawałoby się nieprzyjemnych i problematycznych, potrafił wskazać pozytywne strony.
Odszedł od nas człowiek serdeczny, życzliwy i wrażliwy, gotowy nieść każdemu pomoc, wyrozumiały przełożony, który podejmując decyzje widział ludzi, których one dotyczą. Zawsze potrafił doradzić, współczuć, czy pokrzepić życzliwą rozmową, a trudne i konfliktowe sytuacje rozwiązać z niespotykanym wyczuciem i wielkim taktem. Każdy z nas zawdzięcza mu niespotykanie wiele. Czy aby nie byliśmy nadmiernie powściągliwi w wypowiadaniu tych słów kiedy żył?
Profesor ujmował swą godnością osobistą i skromnością. Pozostanie w naszej pamięci jako naprawdę wspaniały człowiek. Trudno zapomnieć scen z Profesorem skupionym w ciszy swojego gabinetu nad górą pism lub pochylonym nad mikroskopem, analizującym żele, ciągnącym dragę za zesztywniałą od mrozu linę na jeziorze Drawsko, czy też uśmiechniętym w drzwiach naszych pomieszczeń i trzymającym w ręku kubek ulubionej herbaty.
Pomimo swych rozlicznych obowiązków starał się również inspirować nieformalne spotkania, na których czasem mogliśmy delektować się zabawnymi dykteryjkami opowiadanymi przez Profesora z jemu tylko właściwym poczuciem humoru, a wszystko w celu tworzenia dobrej atmosfery w naszym zespole.
Był również niezwykle opiekuńczy, życzliwy i pomocny dla studentów i absolwentów. Ich postępy i sukcesy sprawiały mu osobistą satysfakcję. Przejmował się ich kłopotami i zawsze służył radą. Wszyscy pamiętamy czasy, kiedy Profesor przestał być Dziekanem Wydziału, a jednak pod Jego gabinetem niemalże codziennie czekali studenci ze smutnymi minami licząc na rzeczową poradę, a On nigdy nie odmówił pomocy. W opinii studentów był również postacią szczególną jako wyrozumiały egzaminator i nauczyciel wymagający maksymalnego zaangażowania intelektualnego podczas prowadzonych przez Niego zajęć.
Teraz kiedy odszedł wszyscy czujemy, że już nigdy nie będzie jak dawniej, bo pustki po Profesorze nie da się wypełnić.
Wierzę, że jako Jego uczniowie, będziemy postępować tak jak nas nauczał i żywimy głębokie przekonanie, że zarówno dzieło jak i pamięć Profesora nie odejdą w niepamięć zgodnie z sentencją Non omnis moriar.

Żegnaj Profesorze...

Pracownicy i doktoranci
Katedry Genetyki i Cytologii
Uniwersytetu Gdańskiego

Gdańsk, dn. 9 września 2004 r.

Myśląc o Panu Profesorze Sywuli

Miałam szczęście pracować pod kierownictwem Pana Profesora Sywuli przez prawie 7 lat. Kiedy w 1989 roku Pan Profesor Tokarski sprowadził mnie z Rektoratu, Profesor Sywula pełnił funkcję Prodziekana ds. Studenckich. Z podziwem obserwowałam Jego zaangażowanie w tę pracę. Był obecny na wszystkich posiedzeniach Komisji Socjalnej. Bardzo przejmował się losem podopiecznych studentów. Nie żałował czasu dla nich i z serdecznością podchodził do ich często trudnych spraw.

Od 1990 roku przez dwie kadencje pełnił funkcję Dziekana Wydziału Biologii, Geografii i Oceanologii. Z ogromnym poświęceniem zajmował się sprawami Wydziału, a był to okres wielkich zmian organizacyjnych. Do dziekanatów przekazywano coraz to więcej zupełnie nowych obowiązków, tak że często była konieczność pozostawania w pracy poza godzinami, by nadążyć z załatwieniem wszystkich spraw. Pan Dziekan nigdy nie pozostawiał nas w Dziekanacie samym sobie. Pomagał w rozwiązywaniu nowych zadań i bardzo często pracował razem z nami do późnych godzin.

Pan Profesor był osobą niezwykłą. Przede wszystkim cechowała go skromność. To nie był ktoś, kto rozpycha się łokciami, kto zaznacza swoją obecność, podkreślą swoje zasługi. To do Niego zupełnie nie pasowało. Ale jednocześnie nie był osobą bierną. Broniąc słusznej sprawy potrafił przeciwstawić się nawet najbardziej szacownemu gronu. Nie dbał o własne dobro walcząc o dobro innych, a to cecha ludzi szlachetnych. Potrafił działać i to bardzo skutecznie.

Poczucie szacunku dla każdego człowieka i chęć niesienia pomocy, jeżeli tylko istniała taka możliwość. Nie ważne czy to studentowi, czy pracownikowi, zawsze myśl górująca nad innymi - "trzeba pomóc" - to był podstawowy cel Jego działania.

Nie szanował własnego czasu, chyba jednak to źle powiedziane, bo pewnie szanował, ale nie liczył czasu poświęcanego innym. Ktokolwiek zwrócił się do Pana Profesora zawsze został z uwagą wysłuchany, często otrzymał najlepszą radę i wskazówkę jak znaleźć wyjście z trudnej sytuacji.

Od Pana Dziekana Sywuli nauczyłam się nie zamartwiać się i nie żałować tego, czego nie da się zmienić. Profesor mówił w takiej chwili "widocznie tak miało być". Wprowadzał atmosferę spokoju i pozytywnego nastawienia do przyszłości. Przy Panu Profesorze nic nie wydawało się zbyt trudne, lub nie do załatwienia.

Z pewnością Pan Profesor Sywula należy do grona tych osób, których nie da się zastąpić.

Joanna Pollok

Jestem absolwentem biologii na UG (rocznik 2001), a obecnie doktorantem w Instytucie Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN.
Jadąc do Gdańska na odbywający się na początku września Polski Kongres Genetyki nie spodziewałem się, że usłyszę taką wiadomość. Ścięło mnie to z nóg.
Z Profesorem po raz pierwszy spotkałem się na II roku studiów podczas wykładów z Genetyki. Od początku dał się poznać jako wybitnej klasy naukowiec, posiadający ogromną wiedzę, którą tak bardzo chciał się z nami podzielić. Dla niego praca naukowa to pasja, powołanie...
Nigdy nie odmówił nikomu pomocy, zawsze znalazł czas żeby Nas wysłuchać. Do dziś pamiętam, gdy na IV roku wykłady z ewolucjonizmu kończyły się około godz. 21.00 w porze zimowej, a mimo to Profesor zawsze został po wykładzie żeby odpowiedzieć na pytania czy wyjaśnić niezrozumiałe kwestie, mimo zmęczenia po całym dniu pracy. Jako egzaminator był surowy, wymagający ale sprawiedliwy i wyrozumiały.
Dla mnie osobiście Profesor był także ogromnym autorytetem moralnym. Prawość, uczciwość, poszanowanie drugiego człowieka to nie były puste słowa, lecz wartości które konsekwentnie starał się wpoić młodemu pokoleniu.
Do tej pory nie mogę uwierzyć, że odwiedzając Kładki nie spotkam tam uśmiechniętego i życzliwego Profesora.

Na zawsze pozostanie on w mojej pamięci.

Paweł Urbański

Kondolencje przesłali:

Dr Koen Martens
Freshwater Biology
Royal Belgian Institute
of Natural Sciences
Bruksela, Belgia
Prof. dr Dan L. Danielopol
Austrian Academy of Sciences
Institute of Limnology
Department Mondsee
Mondsee, Austria
Dr Beata Szostakowska
Zakład Parazytologii Tropikalnej
Instytut Medycyny Morskiej i Tropikalnej AMG
Gdynia
Prof. dr hab. Janina Szczechura
Instytut Paleobiologii PAN
Warszawa
Dr Nadezda Krstic
Geoinstitute
Belgrad, Jugoslawia
Dr Dave Horne
The Natural History Museum
Department of Zoology Londyn, Wielka Brytania
Nkechi Onyedineke
Edo State University
Department of Zoology
Ekpoma, Nigeria
Dr hab. Andrzej Lesicki, prof. UAM
Dziekan Wydziału Biologii
Uniwersytet Adama Mickiewicza
Poznań
Prof dr hab. med. Danuta Miścicka-Śliwka
Rektor Akademii Medycznej im. Ludwika Rydygiera
Bydgoszcz
Doc. dr hab. Grażyna Mazurkiewicz-Boroń
Zakład Biologii Wód
Instytut Ochrony Przyrody PAN
Kraków
Dr hab. Marta Borowiec
Prezes Polskiego Towarzystwa Zoologicznego
Wrocław
Dr Andrzej Kownacki
Przewodniczący Sekcji Bentologicznej Polskiego Towarzystwa Hydrologicznego
Kraków
Prof. dr S. Rakusa-Suszczewski
Dyrektor Zakładu Biologii Antarktyki PAN
Warszawa
Prof. dr hab. Wiesław Prus-Głowacki
Kierownik Zakładu Genetyki
Instytut Biologii Eksperymentalnej
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza
Poznań
Gabriela Lorenc-Plucińska
Dyrektor Instytutu Dendrologii PAN
Kórnik
Prof. dr hab. Stanisław Lorenc
Rektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
Poznań
Prof. dr hab. Adam Nadachowski
Dyrektor Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN
Kraków
Prof. zw. dr hab. Kazimierz Tobolski
Zakład Biogeografii i Paleoekologii UAM
Poznań
Prof. dr hab. Marek Gębczyński
Rektor Uniwersytetu w Białymstoku
Białystok
Doc dr hab. Krzysztof W. Opalinski
Centrum Badań Ekologicznych PAN
Dziekanów Leśny
Prof. zw. dr hab. Ryszard K. Borówka
Dziekan Wydziału Nauk Przyrodniczych
Uniwerstet Szczeciński
Szczecin
Prof. dr hab. Michał Kozakiewicz
Dziekan Wydziału Biologii
Uniwersytet Warszawski
Warszawa
Dyrekcja i pracownicy
Zakładu Badań Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN
Poznań
Prof. dr hab. Czesław Hołdyński
Dziekan Wydziału Biologii
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
Olsztyn
Prof. dr hab. Andrzej Witkowski
Dziekan Wydziału Nauk Przyrodniczych
Uniwersytet Wrocławski
Wrocław
Prof. dr hab. Nikodem Grankowski
Dziekan Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi
Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej
Lublin
 

Osoby chcące zamieścić na tej stronie teksty poświęcone Profesorowi, proszone są o nadsyłanie materiałów na mój adres

Pokaż rejestr zmian

Data publikacji: wtorek, 17. Grudzień 2013 - 14:03; osoba wprowadzająca: Tomasz Kretowicz Ostatnia zmiana: sobota, 25. Styczeń 2014 - 11:04; osoba wprowadzająca: Tomasz Kretowicz